Dla wielu Liga Europy to zupełnie bezsensowny turniej, zawsze ustępujący Lidze Mistrzów. Opóźnienie widać niemal we wszystkim: League of Legends ma mniej pieniędzy w obiegu, słabsze kluby są eliminowane, a po mistrzowskich thrillerach we wtorek i środę widza nie interesuje, kto i jak gra. Czwartek z Ligą Europy.
Z historią Ligi Mistrzów wszystko jest jasne i proste, ale
Liga Europy ma ciekawą genezę. Mnóstwo zmian nazw, rebranding i ciągła walka o status drużyny w Pucharze Europy drugiej ligi.
Wszystko zaczęło się od uczciwego turnieju
Poprzednikiem Le był Fairs Cup - został wynaleziony w 1955 roku przez premiera Szwajcarii Ernsta Tommena. Idea zawodów jest nieprzyzwoicie prosta: centra Europy ze słynnymi jarmarkami (Barcelona, Kopenhaga, Frankfurt, Londyn, Mediolan itp.) zbierają z miasta drużynę i zgłaszają ją do turnieju. . Zasada „Jedno miasto – jedna drużyna” przyświecała przez trzynaście lat, aż do 1968 roku drużyny były rozrzedzone zwycięzcami lokalnych mistrzostw.
Pod koniec lat 60-tych turniej rozkwitł: wygrywały mocne kluby (Leeds, Barcelona, Walencja), a zainteresowanie kibiców stale rośnie. To logiczne, że UEFA przejęła Puchar Targów i uczyniła z niego własny turniej od 1971 roku.
Równolegle z Pucharem Targów i Pucharem UEFA powstał turniej dla lubiących zdobywać krajowe puchary - Puchar Zdobywców Pucharów UEFA: dostali się tam wszyscy, którzy zdobyli krajowe puchary (nie mistrzostwa).
W 1961 roku Ernst Tommen wymyślił kolejny europejski turniej zwany Pucharem Intertoto. Pomysł Tommena mógł umrzeć z powodu braku środków, ale pomysł Thomasa został uratowany przez bukmacherów: bukmacherzy skorzystali z letniego turnieju - więc kontynuowali pracę poza sezonem (z reguły Puchar Intertoto zaczynał się o godz. koniec). Lipiec).
Nieporozumienia w sprawie trzech turniejów z przeszłości nie mają żadnego powodu: wszystkie zostały stopniowo zniesione i połączone z niezależnych pucharów w jeden duży turniej. W 1999 roku do Pucharu UEFA dodano Puchar Zdobywców Pucharów, a w 2009 roku dokonano całkowitego rebrandingu i wprowadzono Puchar Intertoto. Nowy puchar nosi nazwę UEFA Europa League i istnieje od dziesięciu lat.
Trzy hymny w 10 lat
Zmiany dotknęły wszystkiego: kombinacja zmian i turniejów wpłynęła zarówno na przeprojektowanie logo (było ich 4), jak i hymn Ligi Europy - zmieniał się trzy razy na dziesięć lata.
Pierwsze głosowanie za Ligą Europy powstało w 2009 roku. Kompozytor Johan Zweig przez dwa miesiące pracował w komisji UEFA i marzył, że jego utwór stanie się tak popularny jak hymn Ligi Mistrzów.
Mylił się: w 2015 roku urzędnicy UEFA postanowili zaktualizować hymn i zwrócili się do niemieckiego kompozytora Michaela Kadelbacha. Powiedział, że pomysły na hymn zaczerpnął ze wspomnień z meczów Eintrachtu, na których był w młodości: „Chciałem, aby muzyka odzwierciedlała uczucia i energię mojej młodości, kiedy siedziałem z przyjaciółmi na trybunach i kibicowałem mojej drużynie . niezależnie od tego, czy wygrają, czy nie, oklaskujcie ich.” W ramach rebrandingu dźwięku w 2018 roku UEFA włączyła swoich partnerów w agencję Massive Music. To prawda, że UEFA nie potrafiła w ciekawy sposób uzasadnić nowego hymnu, podała dość nudny powód: „Nowy hymn został skomponowany, aby pełniej oddać pasję i energię rozgrywek Ligi Europy. Inspirująca i mocna muzyka oddaje charakter turnieju. Łączy w sobie elementy nowoczesności i klasyki, szanuje tradycję i patrzy w przyszłość.”
Sztuczka regulaminowa: Jak dostać się do Ligi Mistrzów po cudzym zwycięstwie w lidze
Zasady Ligi Europy są bardzo subtelne i powiązane z Ligą Mistrzów. Oto najprostszy przykład:
Zwycięzca Ligi Europy automatycznie kwalifikuje się do fazy grupowej Ligi Mistrzów - taka zasada została wprowadzona 4 lata temu. Zmiany w przepisach działają w dwóch kierunkach. Po pierwsze, w ten sposób do Ligi Mistrzów wchodzi klub, który słabo radzi sobie w mistrzostwach („Sewilla” w 2015 i 2016 r., „United” w 2017 r.).
Brak tęsknoty i ambicji
Jakiekolwiek zmiany w regulaminie, projekcie, nazwie nie usunęły tego samego podstawowego problemu: Puchar Europy jest zawsze drugorzędny i mniej ważny w Lidze Mistrzów.
Reputacja Ligi Europejskiej topnieje, ponieważ główną konkurencją są albo kluby bez poważnych szans, albo czołowi piłkarze, którzy spadli tutaj z powodu problemów. Nawet kluby, które są zdeterminowane, aby zwyciężyć, przechodzą przez całą drabinkę z drużyną rezerw. Spójrzcie na tę Chelsea: do finału w 2019 roku dotarli z zupełnie inną grupą zawodników z Premier League (mamy na ten temat infografikę).
Poza tym radość ze zwycięstwa w Lidze jest nie mniejsza niż zdobycie jakiegokolwiek innego trofeum. Najlepiej ilustruje to wywiad z Gabi z Atletico w zeszłym roku: w listopadzie 2017 roku nazwał Ligę Europy głupią, ale po zdobyciu trofeum nieco zmienił zdanie:
„Ten puchar wiele dla nas znaczy. Mój punkt widzenia na to, że Liga Europy jest głupia? Teraz muszę zjeść moje słowa.”
W 2015 roku Georgi Cherdantsev napisał na Twitterze: „Dniepr” w finale to całkowita i ostateczna nieważność Ligi Europy. Czas się rozłączyć” – to ostra opinia, ale całkowicie błędna. „Dnipro” i inni outsiderzy w finale nie umniejszają reputacji turnieju, a jedynie udowadniają, że o puchar nie walczą ci, którzy mają więcej pieniędzy, ale ci, którzy grają lepiej.
Krytykując Ligę Europy, wszyscy zapominają o kontrargumencie: jej dostępność daje czas osłabionym drużynom z najwyższej półki na nowy start, a mniejszym klubom na wciągnięcie się w sprawy baśni i Turnieje europejskie. To nie jest opowieść o statusie i pieniądzach, ale o fabule i ogromie futbolowej geografii. Kiedy jeszcze derby Londynu mogłyby odbyć się w centrum Azerbejdżanu?